Naprawa samochodu, czyli sposoby na wyciąganie pieniędzy

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • jan_wilc
    Classic
    • 2008
    • 39

    Naprawa samochodu, czyli sposoby na wyciąganie pieniędzy

    Zamieszczone przez strazakp
    Rozumiem że miałeś na myśli 60-70tys zł...
    NIe, nie miałem na myśli 6-7 tys zl. A cena za 2 lata O II 1.4 TSI z 2008 r. hmm, trudno powiedzieć. Myslę, że cena egz. super zadbanego z pełną historią, bezwypadkowego i z rozsądnym przebiegiem to będzie ok. 36-37 tys zł
  • phrix
    L&K
    • 2007
    • 1000
    • Audi
    • AGR 1.9 TDI VP 90 KM
    • BXE 1.9 TDI PD 105 KM

    #2
    Naprawa samochodu, czyli sposoby na wyciąganie pieniędzy

    Na desce rozdzielczej luksusowego Mercedesa ML zapalił się komunikat: awaria oświetlenia, który następnie uporczywie włączał się po każdym uruchomieniu silnika. Po dłuższym poszukiwaniu usterki właściciel doszedł do wniosku, że przyczyną alarmu jest... lampka podświetlenia gniazda zapalniczki. Błahostka, można by ją zignorować zupełnie, gdyby nie natarczywe ostrzeżenia systemu. Właściciel pojechał więc do serwisu i poprosił o wymianę przepalonej żaróweczki.

    Doradca serwisowy stropił się i zaczął tłumaczyć klientowi, że to nie takie proste. Żaróweczka bowiem jako osobna część nie występuje. Trzeba zamówić moduł gniazda zapalniczki, ale wcześniej należy się upewnić, że wina leży po jego stronie. Auto podpięto więc pod komputer, który wykazał to, co właściciel podejrzewał od początku: przepaliła się żaróweczka podświetlenia.




    Odpowiednią część zamówiono i podczas kolejnej wizyty wymieniono. W sumie rachunek wyniósł 500 zł. Do tego dwie wizyty w warsztacie, ale przecież na biednego nie trafiło. Gorzej, że niespodzianki serwisowe coraz częściej spotykają mniej zamożnych właścicieli samochodów. W biurach konstrukcyjnych, nawet w czasach kryzysu, rosną w siłę działy odpowiedzialne za staranne planowanie usterek i kosztów napraw naszych aut. Podobnie pęcznieją komórki do spraw oszczędzania na kosztach produkcji. Nie chodzi bowiem o to, by samochody były wieczne, bo to dla producentów żaden interes, ale żeby zaczęły się psuć w odpowiednim czasie i aby koszty ich obsługi zachęcały do regularnej wymiany starych modeli na nowsze. Wypracowano zatem cały katalog sposobów, na które, szczególnie w Polsce, znaleziono jeszcze bogatszy wachlarz kontrsposobów.

    Zamiast sprzedawać malutki element, który się łatwo psuje i równie łatwo się wytwarza (także przez producentów zamienników), zaczęto łączyć wiele elementów w jeden. Robią to firmy, które jeszcze do niedawna słynęły z przemyślanych, łatwo naprawialnych konstrukcji.
    Przykładowo Mercedes klasy A: przepływomierz (malutki i niedrogi czujnik "liczący" ilość powietrza zasysanego przez silnik) zintegrowano z kosztownym sterownikiem silnika i zatopiono w plastikowej obudowie. A gdzie umieścić delikatną elektronikę? Najlepiej na drgającym, gorącym silniku! Jeśli się zepsuje, o co nietrudno, właściciel, który się zgłosi do firmowego serwisu, zapłaci kilka tys. zł za wymianę całego podzespołu. Jeżeli wykaże się czujnością, uda się do warsztatu "złotej rączki", gdzie uszkodzony element mechanik wydłubie, wymieni na podobny i całość sklei lub na powrót zgrzeje, co pozwoli mu zarobić 1,5 tys. zł, a klientowi zaoszczędzić 3,5 tys. zł.


    Niektóre elektroniczne części skutecznie zabezpiecza się przed tanią naprawą poza firmowym serwisem. Przykład (znów ten Mercedes!): automatyczna przekładnia do klasy A ma w środku malutki sterownik połączony z elementem wykonawczym. Jeśli się zepsuje, należy zamówić odpowiedni (tylko w sklepie firmowym) - dopasowany do numeru nadwozia. Zestaw przychodzi do sklepu albo "pusty", albo już z oprogramowaniem. Jeśli jest "załadowany" (droższy), można go po prostu założyć. Jeśli nie, w ASO dograją program. Tak czy inaczej - zapłacisz za naprawę 4 tys. zł!

    O ile jeszcze mechaniczne awarie przekładni naprawia się łatwo poza autoryzowanym serwisem, co pozwala uniknąć kupna nowej skrzyni (kosztuje majątek!), o tyle z tego typu elektroniką jest problem. Wielu producentów pojazdów z automatycznymi lub zautomatyzowanymi przekładniami chowa w nich zawodną elektronikę. Nie dałoby się takich rzeczy uprościć, podzielić i sprawić, by naprawa np. kilkuletniego Opla Corsy kosztowała mniej niż połowę wartości auta?

    Albo turbosprężarka połączona z kolektorem wydechowym w silniku Forda 1.8 TDCi: jej cena jest prawie dwa razy wyższa niż turbiny, którą można odkręcić i zachować stary kolektor. Nie dało się zrobić dwóch elementów zamiast jednego?


    Można zrozumieć - ze względu na koszty produkcji - konieczność montażu modułowego w fabryce, jednak brak dostępu do niektórych drobnych elementów jako części zamiennych trzeba tłumaczyć wyłącznie próbą wyłudzenia pieniędzy za rozbudowane podzespoły. W tym miejscu warto "wyróżnić" firmę Opel, która w specjalny sposób traktuje użytkowników kilkuletnich aut tej marki. Np. czujnik położenia przepustnicy do Vectry C 2.2 DTI, rzecz zawodna, ale prościutka w budowie i tania w produkcji (wartość - najwyżej 20 zł), sprzedawana jest od jakiegoś czasu wraz z całym korpusem przepustnicy. Koszt bez wymiany: prawie 1 800 zł! A przecież sam czujnik - wart, jak wspomniano, ok. 20 zł (użytkownicy wspominają z rozrzewnieniem wstrzymaną przez wytwórcę tej części sprzedaż samych czujników po 500 zł!) - daje się wymontować i z powrotem założyć. Obecnie nie ma innego wyjścia: trzeba iść do Opla.


    Dlaczego np. w nowej Octavii śruba chroniąca dostęp do łożysk tylnych piast ma kształt podobny do zwykłego "torksa", ale jeden rozmiar jest ciut za duży, a kolejny o włos za mały? Nawet rozmiar calowy nie pasuje! Mechanicy bez narzędzi radzą sobie: "powiększają" mniejszy klucz blaszką z puszki od piwa, a z czasem dorabiają specjalne klucze.
    Źródło i pełna wersja: http://moto.wp.pl/kat,121,title,Napr...wiadomosc.html

    Autor: wp.pl


    W sumie co tu komentować, starego mercedesa 123 mogłem naprawić na poboczu narzędziami które miałem w samochodzie. Nowego nie chce, ponieważ nawet w całkiem dobrze wyposażonym garażu wiele przy nim nie zrobię. Chyba zaczynamy się cofać ... :szeroki_usmiech Jeżeli było już na OCP to proszę do kosza.
    Szlifierki taśmowe, nożyce do złomu, kruszarki | W stajni : karawan O2 FL 1.9 TDI, A3 Sportback 1.6 MPI

    _

    Komentarz

    • Vojtek1,9tdi
      Rider
      • 2010
      • 264

      #3
      stuprocentowa prawda.
      Skoda Octavia 1,9TDI 110PS Ambiente

      Komentarz

      Pracuję...